U mnie znów internet szaleje .. chyba powinnam się już przyzwyczaić .
Przy początku lata posadziłam w donicach lawendę - zdaje się ,ze każdy ją uwielbia - a potem sukcesywnie ścinałam i wieszałam w kuchni na wieszaczku do ziół kupionym u Gosi w Redecor :-) ,żeby się pięknie zasuszyła . Wisi do dziś , bo strasznie mi się podoba . Myślę ,żeby poszyć bawełniane woreczki , schować ja tam i powsadzać do szaf . Zamknę sobie w takowy sposób zapach lata na jesienne pluchy i zimę :-)
Odnosnie zimy i jesiennych wariacji pogodowych - nam to się nigdy nie dogodzi :-) Najpierw wszyscy marudzą ,że zima za długa ,że wiosny brak ,że lato ma być nijakie i.. jak nadchodzą afrykańskie upały - wszyscy jak jeden mąż - znów narzekają ,że jednak za gorąco i lepiej jak chłodniej hihi ..
Mnie tam na razie pogoda nie przeszkadza . Jak jest upał nie do zniesienia , to szukamy z dzieckiem cienia , Młoda do wody dla ochłody , a ja leniuchuję mając ją na oku :-)
Jednak widzę co dzieje się z ogrodem przez tą pogodę - wszystko czeka na deszcz . Mam nadzieję ,że dzisiaj trochę popada . Pisząc tego posta za oknem duchota , a niebo rozjaśnia się raz za razem od błyskawic - piękny widok . Ostatecznie ja lubię burze ,ale tylko w nocy .
Ostatnio była u Nas w domu faza na czereśnie , teraz dla odmiany królują borówki . Jemy je na potege . Są pyszzzzne ... :-)
U mnie lawenda kiepsko rośnie , kilka krzaczków już uschło . Spróbuję posadzić jeszcze raz ale w innym miejscu , może się uda mieć jakieś zbiory w przyszłości . Latarnia z poprzedniego posta cudowna , na pewno wieczorem robi niesamowity klimat .
OdpowiedzUsuńMiłego letniego leniuchowania :)
Lawenda i u mnie króluje:)))...i boróweczki - pyszota! A upałów na razie koniec, dzisiaj nareszcie jest czym oddychać...
OdpowiedzUsuń