Powinnam się wziąć za szydełko , jeśli chcę zdążyć ze wszystkim ,ale wpadłam do Was na chwilę :-)
Melduję ,że okna umyte ! Między jedną chmurką a drugą z ulewnym deszczem - zdążyłam :-))
Obiecany przepis na pyszne bułeczki :
( u mnie zawsze jest plus minus , bo na oko :-) )
170 ml mleka
125 ml wody
Jajeczko
2 łyżki stopionego masła
320 g mąki pszennej
175g mąki razowej
około 70-80 g siemienia lnianego ( można zmielić , ja daję całe )
15 g drożdży
10 g soli
Wszystko razem zagniatamy i odstawiamy przykryte ściereczką na 45 minut .
Po tym czasie ponownie zagniatamy i czekamy 45 minut .
Następnie formujemy bułeczki ( wychodzi ich 9 ) i układamy odstępami na blasze . Przykrywamy i czekamy następną godzinkę .
Piekarnik nagrzewamy do 200st C , na dno stawiam naczynie z wodą ( ma być kąpiel parowa ) i pieczemy :-) Czas na oko . U mnie około 20-30 minut .
A skoro już jesteśmy przy drożdżach , mące i pieczeniu
Melduję ,że okna umyte ! Między jedną chmurką a drugą z ulewnym deszczem - zdążyłam :-))
Obiecany przepis na pyszne bułeczki :
( u mnie zawsze jest plus minus , bo na oko :-) )
170 ml mleka
125 ml wody
Jajeczko
2 łyżki stopionego masła
320 g mąki pszennej
175g mąki razowej
około 70-80 g siemienia lnianego ( można zmielić , ja daję całe )
15 g drożdży
10 g soli
Wszystko razem zagniatamy i odstawiamy przykryte ściereczką na 45 minut .
Po tym czasie ponownie zagniatamy i czekamy 45 minut .
Następnie formujemy bułeczki ( wychodzi ich 9 ) i układamy odstępami na blasze . Przykrywamy i czekamy następną godzinkę .
Piekarnik nagrzewamy do 200st C , na dno stawiam naczynie z wodą ( ma być kąpiel parowa ) i pieczemy :-) Czas na oko . U mnie około 20-30 minut .
A skoro już jesteśmy przy drożdżach , mące i pieczeniu
Może zając wielkanocny ;) Ależ pysznie wygląda ta pizzerinka :) przepis na bułeczki koniecznie wypróbuję, tym bardziej, że u mnie ostatnio moda na zdrowe domowe pieczywo ;) Płytki kupiliśmy w lokalnym sklepie, ponieważ niestety w żadnych budowlanych sieciówkach nie mogłam ich znaleźć. Słyszałam, że ponoć w leroy merlin są podobne o ile nie te same. Nasze to mugaty vives. Bardzo chętnie wypróbuję przepis na babkę :) już się po niego zgłaszam :) dziękuję i pozdrawiam Alicja
OdpowiedzUsuńpizzerinki wyglądają smakowicie, ślinka leci:)))
OdpowiedzUsuńZaproś mnie na takie pyszności ;-). Z chęcią wpadnę ;-). U mnie nadal okna brudne ;-) ale co tam ;-)... szalejesz z tym szydełkiem ;-) Dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie okna były umyte w pierwszej kolejności, największe zło trzeba mieć najszybciej z głowy, jak to u mnie zwykle bywa.. ;-)))
OdpowiedzUsuńNie zgadnę co tam majstrujesz ciekawego, ale chętnie się dowiem! ;-))
Pozdrawiam ciepło!
...ślinka leci!!!!
OdpowiedzUsuńja ostatnio spróbowałam pizze na cieście francuskim- palce lizać!
OdpowiedzUsuńa powstaje co??? może jakiś zając ?:P
Nic nie przychodzi mi do głowy...:-(
OdpowiedzUsuńAle czekam aż ktoś zgadnie hihi
Kochana, dziękuję za przepis, bułeczki na pewno zrobię:-)
Pizzerinki, mmm pycha!
Buziaczki przesyłam:-)
Powstaje miś? :)
OdpowiedzUsuńHmm...jakiś zwierzaczek pewnie będzie... :))
OdpowiedzUsuńFajnych, radosnych, rodzinnych Świąt dla Ciebie! :)))
Mojej, co to będzie???? Póki co Wesołych świąt kochana!!!!!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt ! Pozdrawiam serdecznie - M.
OdpowiedzUsuńNajlepsze, najszersze, serdeczne życzenia świąteczne! Pisanek, mazurków i śmingusa na najbliższy czas. Pozdrowienia serdeczne
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia. Wszystkiego dobrego w ten świąteczny czas:)
OdpowiedzUsuńWesołego Alleluja!
OdpowiedzUsuńZdrowych i Pogodnych Świąt:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
P.S. Widzę, że i Ty też nocny marek jesteś :-)